Wiele osób prosiło o ten tekst, więc w końcu zebrałam się i piszę. Jeśli Twoim problemem jest nadmiar śluzu w organizmie, albo często masz mokry katar i kaszel, przeczytaj proszę ten tekst. Zdradzę w nim jakie pokarmy sprzyjają powstawaniu śluzu, jakie pomagają się z niego oczyścić i dlaczego nie warto go ten okropny obrazek powyżej jest jedyną wizualną obrzydliwością. Swoją drogą – wyobraźnia projektantów tego dozownika do mydła musi być naprawdę nietuzinkowa 🙂Ok, jedziemy z to w pewnym sensie mój konik, bo mam z nim od urodzenia problem. Po prostu mam taką wadę fabryczną, że oskrzela produkują duuużo więcej śluzu niż trzeba. I tak mam dużo szczęścia, bo wszyscy bracia mojej babci na to umarli. Cóż, wolałabym wylosować na loterii genetycznej legendarną urodę prababci, padło na oskrzelowe problemy 😉 Uprzedzając pytania – mimo niemal identycznych objawów nie mam mukowiscydozy. Ale nie tylko taki śluz jest problemem, bo pewnie raz na jakiś czas zmaga się z nim większość z Was. częste przeziębienia sucha, skóra, matowa, szorska, nieprzyjemna dużo wydzieliny z nosa, wydzielina z odbytu czy nadmiar wydzieliny z pochwy nalot na języku (gruby) cellulit uczucie ciężkości uczucie zamulenia, ociężałości umysłowej Oczywiście to mogą być objawy także innych problemów, np. większość pasuje też do pasożytów. Co to w ogóle jest ten cały śluz? Łopatologicznie wytłumaczył mi to dopiero profesor z UCLA, dzięki któremu zdecydowałam się na odstawienie leków. Śluz to zagęszczenie wilgoci. Jest on obecny w naszym ciele, pokryte są nim wszystkie narządy, pełni funkcję ochronną. Do czasu, aż nie jest go za dużo. Wtedy jest niefajnie. Śluz produkuje trzustka, produkują go oskrzela – słowem – jest nam potrzebny. Są jednak pokarmy które sprawiają, że powstaje go za dużo i takie, które sprzyjają usuwaniu jego nadmiaru (np. przez wysuszanie czy rozrzedzanie). Niżej wklejam dwie inforgrafiki które zaraz skomentuje, bo według mojej wiedzy ni wszystko jest w nich pełną prawdą. Ponieważ te obrazki mignęły mi na tumblr, ciężko mi powiedzieć, czy autor miał na myśli frytki jako frytki, czy frytki jako kategorię : produkty głęboko smażone. Moje wiedza opiera się na badaniach profesora Irwina Zimenta i jego zespołu. Powstawaniu śluzu sprzyjają: białe pieczywo i ogólnie pszenica, niektórzy podają, że gluten. Z moich obserwacji wynika, że niewielkie ilości nie robią mi raczej problemu, ale gdybym jadła biały chleb każdego dnia, byłoby ciężko. mięso. Szczególnie wieprzowe, sprzyja tworzeniu się śluzu zbitego, galaretowatego rafinowany biały cukier syrop glukowo-fruktozowy (znajdziecie go w prawie każdym batoniku) mleko i produkty mu pochodne. Muszę przyznać, że z tego powodu bardzo rzadko pozwalam sobie na ser pleśniowy, nie czuję nic na minus jedynie po twarogu (za którym nie przepadam). mąka kukurydziana produkty głęboko smażone orzeszki ziemne (zatem masło orzechowe także) Na infografikach tych produktów jest więcej, wg. zespołu prof. Zimenta banany są ok, także bez paniki. Na obrazkach jest też dużo słodyczy, w sumie, to wydaje mi się, że przez cukier, orzeszki lub syrop glukozowo-fruktozowy, nie mam wiedzy na temat oleju słonecznikowego ani masła ghee, nie udało mi się odszukać badań na ten temat. Kontrowersyjnym produktem jest miód – zimny działa wspaniale, na ciepło sprzyja produkcji śluzu, dlatego pożegnałam się ze słodzeniem w ten sposób herbaty. Co zwalcza śluz: cytrusy, a więc wszystkie grejpfruty (ja najbardziej lubię izraleskie, zielone), dynia i pestki dyni pieczarki seler sałata kasza jaglana (świetnie osusza, to u mnie produkt numer 1!) surowy miód papaja chińska kapusta rzepa rzodkiew cebula czosnek imbir ostre smaki, szczególnie ostre papryczki, pieprz kajeński (kapsaicyna!) kalafior brokuły ocet jabłkowy limonki szparagi ananas gruszki Oraz produkty co do których wciąż nie mam pewności, bo nie próbowałam: kumkwat, perymona, rukiew wodna, wodorosty, napar z natki gorczycy. Medycyna chińska podaje także recepturę na napar ziołowy pomagający zredukować nadmiar śluzu. Zamierzam go wypróbować jak uda mi się kupić wszystkie składniki. W przepisie jedna część oznacza jedna „dawkę” np. łyżeczkę, szklankę, szczyptę – co tam sobie przyjmiesz za punkt odniesienia, chodzi o proporcje, nie ilość: Przepis: Jedna część nasion kozieradki Jedna część nasion lnu Jedna część nasion kopru włoskiego 1/4 część korzenia lukrecji (czyli jeśli Twoją miarą była łyżka stołowa, to 1/4 łyżki) Zalać wrzątkiem i parzyć 10 minut. Pić gorące. Pije się raz dziennie, aż ustąpią objawy. Ja stosuję Moje ulubione produkty działające dobrze na śluz to grejpfruty,gruszki, imbir, ostre przyprawy i papryczki i kasza jaglana. Oprócz wcześniej opisanych które działają źle, unikam siemienia lnianego i prawoślazu. To nie są złe produkty, po prostu nie współgrają z moim organizmem. Kiedy mam ogromną ochotę na produkt z listy tych „złych” – pozwalam sobie na niego, pod warunkiem, że danego dnia zjadłam więcej tych „dobrych” które to zrównoważyły 😉 Dlatego zachęcam przede wszystkim do obserwowania organizmu. Mam katar lub mokry kaszel. Co dalej Po pierwsze ustal, czy w plwocinie lub śluzie z nosa nie ma bakterii, np. gronkowca o którym pisałam tutaj. Jeśli tak, konieczna będzie antybiotykoterapia lub leczenie naturalne Po drugie pamiętaj, że śluz z nosa to objaw, nie przyczyna! Kiedy się przeziębisz, trzustka produkuje dużo śluzu którego musisz się jakoś pozbyć. Katar jest mechanizmem obronnym organizmu i dzięki niemu się oczyszczasz. Dla mnie głupotą jest łykanie tych wszystkich tabletek które hamują katar – musisz pamiętać o tym, że śluz się nie rozpłynie, tylko przejdzie gdzieś indziej. Być może stworzy skupisko które zapoczątkuje coś, z czego na pewno nie będziesz zadowolony. Kiedy mamy katar, warto pić dużo wody (ja polecam wodę ze startym imbirem), jeść cytrusy, ostre papryczki. Jeśli masz apetyt, lepiej zjeść kaszę jaglaną z warzywami niż schabowego. Najrozsądniejszym rozwiązaniem jest doprowadzenie do sytuacji, kiedy cały katar z Ciebie „zejdzie”. Kiedyś moim sposobem był ekstrakt z pestek grejpfruta w postaci kropli. Rozpuszczałam w wodzie jedną kroplę na kilogram masy ciała i w ciągu 2-5 h cały śluz ze mnie „schodził”. Nie było to przyjemne, bo non stop z nosa mi ciekło, ale bardzo skuteczne!. Niestety, preparat o tak szerokim spektrum działania był niewygodny więc zrobiono wszystko, aby go zakazać, co też się stało i obecnie kupić można ekstrakt z grejpfruta który nie ma nawet 1/10 skuteczności tamtego 🙁 Oficjalnym powodem wycofania były ponoć środki do konserwowania kropli które miały działać źle na kobiety w ciąży, ale to jest totalny bullshit – jest wiele leków które źle działają na ciężarne, wtedy wlepia się ostrzeżenia – nie stosować podczas ciąży i karmienia. Jest wiele leków konserwowanych w ten sam sposób – nadal świetnie trzymają się na rynku. Są leki konserwowane związkami rtęci powodującymi autyzm i też jakoś z rynku nie znikają. Zdrowie pacjenta nie jest w niczyim interesie – na zdrowiu ciężej zarobić niż na chorobie. Jeszcze garść informacji na koniec: Ciekawe podeście prezentuje medycyna chińska wyróżniająca różne rodzaje śluzu, np. żółty, zielony, śluz tan, zimny śluz itp. Ze śluzem fajnie radzi sobie kuchnia 5 przemian (też chińska). Z wegedzieciaka dowiedziałam się, w Polsce jest kilka placówek przedszkolnych w których dzieci dostają posiłki zgodne z kuchnią 5 przemian. Dzieci które do nich uczęszczają chorują dużo rzadziej od rówieśników jedzących „normalnie”. Obecnie dużo na ten temat czytam, na pewno eksperymentalnie taki sposób żywienia u siebie wprowadzę na jakiś czas. U mnie to jest tak, że mój śluz nie jest spowodowany przeziębieniem i poza incydentem kiedy zarazili mnie w szpitalu gronkowcem, nie było w nim bakterii. Spożywanie wyżej wymienionych produktów i rezygnacja lub mocne ograniczenie śluzotwórczych znacznie poprawiły jakość mojego życia, czuję się dużo lepiej ni,z wtedy, kiedy byłam faszerowana drogimi lekami. Moja złota trójka – imbir, kapsaicyna (ostre) i kasza jaglana. PS. Pani Daria dodała jeszcze taką informację: Z porad słynnej zielarki S. Korżawskiej: do produktów śluzotwórczych należą również pory [surowe i gotowane], miód [tylko surowy, przegotowanie usuwa ta brzydka cechę], no i przede wszystkim cukier rafinowany.