TAK NIE Nie wiem 11. Jak chcę dobrze się przygotować do sprawdzianu, to zarywam noce. TAK NIE Nie wiem 12. Robię plan, kiedy i co mam zrobić z danego przedmiotu. Rozkładam naukę w czasie i dzielę ją na części. TAK NIE Nie wiem 13. Uczę się w ostatniej chwili, gdy nie mam już wyjścia, bo nie lubię się uczyć. TAK NIE Nie wiem 14. A gdyby producenci samochodów mogli sobie kupić przywileje i mieć osobne pasy na drodze dla wybranych marek? Wyobraźcie sobie świat, w którym wielkie korporacje są na tyle uprzywilejowane, że dostają to, co tylko zechcą. Może to być dosłownie cokolwiek. Od zwykłej ulgi podatkowej, przez jakiś korzystny przepis prawny, aż do jawnego bądź mniej jawnego dofinansowania. Korporacje z kolei nastawione byłyby tylko na zysk akcjonariuszy, a pojęcia takie jak dobro jednostki, wspólne cele, społeczność byłyby im całkowicie obce. Taki świat nieuchronnie zmierzałby w kierunku rządów korporacji, co byłoby straszne. Dobrze, że nie żyjemy w takim świecie, prawda? PRAWDA? Osobne pasy na drodze dla wybranych marek Tymczasem w naszym idealnym świecie Tesla dogadała się z meksykańskim stanem Nuevo Leon, który graniczy z amerykańskim stanem Teksas, gdzie firma ma fabrykę i otrzymała bramkę oraz pas na przejściu granicznym na wyłączność. At a remote Mexico border crossing a few miles upriver from Laredo, Texas, a green highway sign welcomes friends of an American company in an instantly recognizable font: TESLA — Bloomberg Green (@climate) July 21, 2022 Fabryka Tesli mieści się w Austin w Teksasie, ale podobnie jak wszyscy producenci Tesla korzysta z poddostawców. Część z nich ma swoją siedzibę w Meksyku (np. ZF, Quanta Computer itd.), więc podczas realizacji dostaw ciężarówki musiały stać na przejściu granicznym, dokładnie tak samo jak wszyscy. Pomimo tego, że nie da się zmienić 100 zł w godzinę, to i tak w gruncie rzeczy czas to pieniądze. A w sytuacji niedoborów produkcyjnych i problemów logistycznych czas staje się ważniejszy niż kiedykolwiek. Średni czas oczekiwania na tym przejściu granicznym dla ciężarówek wynosił około 20 minut. Jest to i tak zasługa tego, ze przejście, z którego korzysta Tesla jest mało popularne. Wydzielenie pasa dla Tesli sprawiło, że czas odprawy uległ znacznemu skróceniu. Dla Nuevo Leon elektromobilność to szansa, bo tylko w tym roku ponad 5 proc. inwestycji na terenie stanu będzie związanych z tą działką. Nikt nie wie jak to się stało, że Tesla ma swoją bramkę Ani Tesla, ani władze meksykańskiego stanu nie chcą mówić jak do tego doszło. Opinia publiczna nie poznała szczegółów tej umowy, ile za to zapłacono i czemu tak się stało. Nie ma sensu się interesować, bo można nagle obudzić się z kocim pyszczkiem. Tymczasem władze stanu Nuevo Leon już teraz potwierdzają, że są gotowe stworzyć kolejne bramki dla innych firm. Wystarczy się zgłosić, odpowiednio zapłacić i już można znacząco przyspieszyć łańcuch dostaw. Władze stanu zamierzają rozbudować przejście z 6 pasów do 8, więc kolejne firmy mogą się już ustawiać w kolejce. Nowy, wspaniały świat Stoisz sobie na przejściu granicznym, umierasz od upału, a pasem obok śmiga sobie uprzywilejowana ciężarówka uprzywilejowanej firmy. Są rzeczy, które nie można kupić, a są również osobne pasy na drodze dla wybranych marek. I niech ktoś powie, że pieniądze nic nie znaczą.
- Jeśli będziemy musieli zamknąć działalność, biorąc pod uwagę finansową sytuację, w której jestem, nie wiem co mam ze sobą zrobić - mówi Lee Kyeong-sig, który prowadzi hodowlę
27 Cze 2018, Śro 14:50, PID: 752762 Hej, mam 20 lat niedawno podjęłam decyzje o rzuceniu studiów, rodzicom o tym nie powiedziałam. Udaję, że chodzę na egzaminy a tak naprawdę siedzę w parku i zastanawiam sie nad swoim zyciem. Zamierzam się od nich wyprowadzić i znaleźć pracę, ale boję się że sobie nie poradze, chyba skończę pod mostem. Moja matka często mi powtarzała, że umię, czuje się jak bezwartościowa osoba. Nie mam wsparcia w rodzinie, rodzeństwie, nie posiadam nawet przyjaciół, bo kto chciałby sie zadawac z osobą, która nic nie mówi, jest odludkiem. Chciałabym znaleźć pracę za granicą, nawet na produkcji. Boję się tego co przyniesie los. smutna00 Zarejestrowany(a) 27 Cze 2018, Śro 14:58, PID: 752764 Mam tak samo, przytulam. Czemu od razu za granicą a nie w Polsce? nołlajf Zarejestrowany(a) 27 Cze 2018, Śro 15:04, PID: 752766 Bo w Polsce wynajem pokoi jest drogi. Za granicą można więcej zarobić i z tego co patrzyłam to pracodawca zapewnia zakwaterowanie, nie trzeba się wtedy o to martwić. Ja jestem strachliwym człowiekiem i nie potrafię nic sama załatwić smutna00 Zarejestrowany(a) 27 Cze 2018, Śro 15:06, PID: 752767 To tak jak i ja. U mnie sporo winy jest w roznianczeniu mnie przez mamę. Czemu przerwalas studia? 27 Cze 2018, Śro 15:09, PID: 752768 (27 Cze 2018, Śro 15:04)nołlajf napisał(a): Bo w Polsce wynajem pokoi jest drogi. Za granicą można więcej zarobić i z tego co patrzyłam to pracodawca zapewnia zakwaterowanie, nie trzeba się wtedy o to martwić. Ja jestem strachliwym człowiekiem i nie potrafię nic sama załatwić Tylko takie zakwaterowanie często jest, że mieszkasz w kilka osób w pokoju/domku, nie przeszkadzałoby Ci to? nołlajf Zarejestrowany(a) 27 Cze 2018, Śro 15:24, PID: 752770 Na studiach się męczyłam. W pierwszym semestrze ciągle były jakieś prezenacje, udawało mi się zawsze kogoś znaleźć do pary, ale wystąpienia przed wszystkimi mnie wykańczały. W sumie to nic mi tam nie szło, czasem asystenci się ze mnie śmali lub obrażali że czegoś nie umiem. Dwa tygodnie przed sesją byłam tak tym wszystkim zmęczona że nie dawałam rady wstać z łóżka. Nie wiem czy cokolwiek mnie w życiu interesuje. A mieszkanie z kilkoma osobami w pokoju by mi nie przeszkadzało. Znając mnie to bym udawała, że ich nie ma, do nikogo bym sie nie odzywała, tak jak na studiach. smutna00 Zarejestrowany(a) 27 Cze 2018, Śro 15:45, PID: 752772 Na studiach do nikogo się nie odzywałaś? I nie zjedli Cię? W sensie nie dokuczali? nołlajf Zarejestrowany(a) 27 Cze 2018, Śro 15:55, PID: 752774 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 27 Cze 2018, Śro 16:03 przez nołlajf.) (27 Cze 2018, Śro 15:45)smutna00 napisał(a): Na studiach do nikogo się nie odzywałaś? I nie zjedli Cię? W sensie nie dokuczali?Na początku troche się odzywałam, wszędzie z nimi chodziłam, ale z nikim tam się nie zaprzyjaźniłam. Dwie dziewczyny z grupy tylko krzywo na mnie patrzyły, ale tak to nikt mi nie dokuczał. Chciałabym cofnąć czas i znowu być w podstawówce, wszysko wtedy było łatwiejsze. Nauka mi dobrze szła, miałam najlepszą przyjaciółke i znajomych z którymi często wychodziłam na podwórko. Ahh... wtedy to czułam, że żyje. MiMała Zarejestrowany(a) 27 Cze 2018, Śro 16:18, PID: 752781 Rodzice potrafią s+ psychikę. Ale najgorzej jest ich słuchać i wierzyć w to. Wiem,ze łatwo się mówi, bo sama to przerabiałam. Niemniej, wyprowadzka to bardzo dobry pomysł. I mieszkania nie są wcale takie drogie, zależy jeszcze gdzie. Spokojnie byś się utrzymała z pensji produkcyjnej w Polsce. Boomshaka Zarejestrowany(a) 27 Cze 2018, Śro 17:02, PID: 752788 Po pierwsze mieszkanie z rodzicami dłużej niż do studiów jeszcze nikomu na dobre nie wyszło, prędzej czy później nastąpi konflikt albo staniesz się nieporadną sierotą pod skrzydełkami mamusi. Druga sprawa praca za granicą, przestrzegam to nie są wakacje, pal licho wyeksploatowanie fizyczne, najgorzej jest z psychiką. O ile przygłupy, ćpunki, dresy Jessiki żyją tam jakby Pana Boga za nogi złapali o tyle normalni ludzie często łapią tam doła, mają całkiem przykre przygody, nie potrafią się odnaleźć. Ja znam większość właśnie takich relacji od ludzi, hajs się zgadzał, nieźle zarobili ale powiedzieli, że już więcej nie wrócą, właśnie przez straszne towarzystwo, które akurat ima się łatwych robót typu pakowanie produktów, w firmach przewozowych, halach produkcyjnych itp. Jeśli jedziesz na proste prace to trzeba się z tym liczyć Acj Zarejestrowany(a) 27 Cze 2018, Śro 17:28, PID: 752794 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 27 Cze 2018, Śro 17:28 przez Acj.) Znajomy wyjechał za granicę ponad rok temu i się nie obłowił... szemrane agencje pracy. Zależy jakie masz doświadczenie na tym polu. Jak żadne, to chyba zacząć lokalnie. Chociażby te 3 miechy by mieć jakieś fundusze w razie co. Co do studiow, to im dłużej zwlekasz, tym pewnie bardziej zaboli. Nie znam Twojej sytuacji i może faktycznie lepiej jak najszybciej się wymiksować z domu... pytanie czy to aby odpowiednie rozwiązanie. Jaka Twoja decyzja nie była, to życzę Ci powodzenia. Będzie dobrze, bo innego wyjścia nie ma.;p niesmialytyp Zarejestrowany(a) 27 Cze 2018, Śro 17:34, PID: 752795 nie przejmuj się tymi studiami. Ja też zrezygnowałem z pierwszych studiów i wróciłem do studiowania po trzech latach, kiedy już jako tako się ogarnąłem społecznie. Z tobą może być podobnie, albo równie dobrze możesz olać studia całkiem, to nie jest żaden wyznacznik sukcesu. 27 Cze 2018, Śro 23:10, PID: 752822 Też przestałem chodzić na studia już na pierwszym semestrze i na kolejnych studiach to samo. Rodzicom powiedziałem, że mnie wylali. Fakt, było ciężko z rodzicami, ale sami uważali, że się do niczego nie nadaję, więc dość łatwo uwierzyli. Co do pracy i wyprowadzki, to polecam. Tak jak ktoś powiedziała w Polsce utrzymasz się z pracy na produkcji. Wiem po sobie. Myślę, że dobrym sposobem na aklimatyzację w nowym środowisku (mieszkanie i praca) jest posiadanie kogoś, kto pomoże Ci to wszystko ogarnąć. Jakiś znajomy, czy koleżanka. nołlajf Zarejestrowany(a) 01 Lip 2018, Nie 17:55, PID: 753307 (27 Cze 2018, Śro 23:10)Caveman27 napisał(a): Też przestałem chodzić na studia już na pierwszym semestrze i na kolejnych studiach to samo. Rodzicom powiedziałem, że mnie wylali. Fakt, było ciężko z rodzicami, ale sami uważali, że się do niczego nie nadaję, więc dość łatwo uwierzyli. Co do pracy i wyprowadzki, to polecam. Tak jak ktoś powiedziała w Polsce utrzymasz się z pracy na produkcji. Wiem po sobie. Myślę, że dobrym sposobem na aklimatyzację w nowym środowisku (mieszkanie i praca) jest posiadanie kogoś, kto pomoże Ci to wszystko ogarnąć. Jakiś znajomy, czy koleżanka. Ja cały pierwszy semestr zaliczyłam i dopiero w drugim semestrze na początku czerwca przestałam uczęszczać na zajęcia. Jeszcze nie byłam w dziekanacie, żeby złożyć podanie o rezygnacje. Może poczekam aż sami mnie wyrzucą, jak u ciebie wyglądał proces rezygnacji? Przysyłają jakieś pismo do domu? Ciągnie mnie do pracy za granicą, bo tyle co tam zarobie i oszczędze to w przeliczeniu na naszą walute wyjdzie calkiem sporo. Jeszcze nie wiem co mam robić, czy zostac w domu przez miesiac jeszcze i tu pracowac. u_what_mate Zarejestrowany(a) 01 Lip 2018, Nie 18:21, PID: 753311 (01 Lip 2018, Nie 17:55)nołlajf napisał(a): (27 Cze 2018, Śro 23:10)Caveman27 napisał(a): Też przestałem chodzić na studia już na pierwszym semestrze i na kolejnych studiach to samo. Rodzicom powiedziałem, że mnie wylali. Fakt, było ciężko z rodzicami, ale sami uważali, że się do niczego nie nadaję, więc dość łatwo uwierzyli. Co do pracy i wyprowadzki, to polecam. Tak jak ktoś powiedziała w Polsce utrzymasz się z pracy na produkcji. Wiem po sobie. Myślę, że dobrym sposobem na aklimatyzację w nowym środowisku (mieszkanie i praca) jest posiadanie kogoś, kto pomoże Ci to wszystko ogarnąć. Jakiś znajomy, czy koleżanka. Ja cały pierwszy semestr zaliczyłam i dopiero w drugim semestrze na początku czerwca przestałam uczęszczać na zajęcia. Jeszcze nie byłam w dziekanacie, żeby złożyć podanie o rezygnacje. Może poczekam aż sami mnie wyrzucą, jak u ciebie wyglądał proces rezygnacji? Przysyłają jakieś pismo do domu? Ciągnie mnie do pracy za granicą, bo tyle co tam zarobie i oszczędze to w przeliczeniu na naszą walute wyjdzie calkiem sporo. Jeszcze nie wiem co mam robić, czy zostac w domu przez miesiac jeszcze i tu pracowac. Na twoim miejscu dobrze bym się zastanowił nad decyzją o rzuceniu studiów. Naprawdę chcesz do końca życia robić w za kiepską pensję? nołlajf Zarejestrowany(a) 01 Lip 2018, Nie 23:03, PID: 753379 (01 Lip 2018, Nie 18:21)u_what_mate napisał(a): (01 Lip 2018, Nie 17:55)nołlajf napisał(a): (27 Cze 2018, Śro 23:10)Caveman27 napisał(a): Też przestałem chodzić na studia już na pierwszym semestrze i na kolejnych studiach to samo. Rodzicom powiedziałem, że mnie wylali. Fakt, było ciężko z rodzicami, ale sami uważali, że się do niczego nie nadaję, więc dość łatwo uwierzyli. Co do pracy i wyprowadzki, to polecam. Tak jak ktoś powiedziała w Polsce utrzymasz się z pracy na produkcji. Wiem po sobie. Myślę, że dobrym sposobem na aklimatyzację w nowym środowisku (mieszkanie i praca) jest posiadanie kogoś, kto pomoże Ci to wszystko ogarnąć. Jakiś znajomy, czy koleżanka. Ja cały pierwszy semestr zaliczyłam i dopiero w drugim semestrze na początku czerwca przestałam uczęszczać na zajęcia. Jeszcze nie byłam w dziekanacie, żeby złożyć podanie o rezygnacje. Może poczekam aż sami mnie wyrzucą, jak u ciebie wyglądał proces rezygnacji? Przysyłają jakieś pismo do domu? Ciągnie mnie do pracy za granicą, bo tyle co tam zarobie i oszczędze to w przeliczeniu na naszą walute wyjdzie calkiem sporo. Jeszcze nie wiem co mam robić, czy zostac w domu przez miesiac jeszcze i tu pracowac. Na twoim miejscu dobrze bym się zastanowił nad decyzją o rzuceniu studiów. Naprawdę chcesz do końca życia robić w za kiepską pensję?Studia nie gwarantują pracy i nie zawsze zarabia się po nich kokosów. Gdybym pracowała w zawodzie po studiach zarobilabym okolo 2 tys. Zawsze mogę wrócić na studia, ale już na przyszlosciowy kierunek. I żadna praca nie hańbi. Nie napisalam, że cale zycie zamierzam pracowac za kiepska pensje. Mam dopiero 20 lat i dużo może sie w moim życiu zmienić. Nie rozumiem ludzi ktorzy mysla ze bez studiow to nic nie mozna osiagnac. mardybum Zarejestrowany(a) 01 Lip 2018, Nie 23:23, PID: 753381 (01 Lip 2018, Nie 23:03)nołlajf napisał(a): Studia nie gwarantują pracy i nie zawsze zarabia się po nich kokosów. Gdybym pracowała w zawodzie po studiach zarobilabym okolo 2 tys. Zawsze mogę wrócić na studia, ale już na przyszlosciowy kierunek. I żadna praca nie hańbi. Nie napisalam, że cale zycie zamierzam pracowac za kiepska pensje. Mam dopiero 20 lat i dużo może sie w moim życiu zmienić. Nie rozumiem ludzi ktorzy mysla ze bez studiow to nic nie mozna osiagnac. Masz rację, też rzuciłam studia za pierwszym razem, rok popracowałam i w tym roku na nowo składam, już pewna że chcę i co chcę studiować, nie skończyłam pod mostem i nie żałuję swojej decyzji, także nie przejmuj się i rób jak Ci serce podpowiada 03 Lip 2018, Wto 8:26, PID: 753563 (01 Lip 2018, Nie 17:55)nołlajf napisał(a): (27 Cze 2018, Śro 23:10)Caveman27 napisał(a): Też przestałem chodzić na studia już na pierwszym semestrze i na kolejnych studiach to samo. Rodzicom powiedziałem, że mnie wylali. Fakt, było ciężko z rodzicami, ale sami uważali, że się do niczego nie nadaję, więc dość łatwo uwierzyli. Co do pracy i wyprowadzki, to polecam. Tak jak ktoś powiedziała w Polsce utrzymasz się z pracy na produkcji. Wiem po sobie. Myślę, że dobrym sposobem na aklimatyzację w nowym środowisku (mieszkanie i praca) jest posiadanie kogoś, kto pomoże Ci to wszystko ogarnąć. Jakiś znajomy, czy koleżanka. Ja cały pierwszy semestr zaliczyłam i dopiero w drugim semestrze na początku czerwca przestałam uczęszczać na zajęcia. Jeszcze nie byłam w dziekanacie, żeby złożyć podanie o rezygnacje. Może poczekam aż sami mnie wyrzucą, jak u ciebie wyglądał proces rezygnacji? Przysyłają jakieś pismo do domu? Ciągnie mnie do pracy za granicą, bo tyle co tam zarobie i oszczędze to w przeliczeniu na naszą walute wyjdzie calkiem sporo. Jeszcze nie wiem co mam robić, czy zostac w domu przez miesiac jeszcze i tu pracowac. Na wszystkie wykłady chodziłem do końca, ale na sesję już nie poszedłem. Jakoś miesiąc, czy dwa po zakończeniu sesji dostałem pismo, że zostałem skreślony z listy studentów.
Wszystko to budzi we mnie straszny dyskomfort, negatywne emocje itp. Juz czasami nie wiem co ze sobą zrobić żeby nie czuć się tak źle. Macie jakieś rady co do postępowania z samym sobą? Powoli rozpoczynam terapię u psychologa. Chce jezczze dodać że nie widzi mi się szukać znajomych w szkole bo to jedna wielka patologia. ,,,,, Zmieniany 9 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-03-31 01:50 przez Chanel_no_5. Wg mnie dla Ciebie to już zamknięty rozdział, aczkolwiek zostały Ci wspomnienia za którymi tęsknisz. To przejdzie i będziesz szczęśliwa z innym. Trzymaj się nie wiem czego oczekujesz ? zraniłaś go nie wiesz czy to miłość czy nie niby go brak, ale znajomości odnawiasz, potem się zastanawiasz nad sobą, dziwne to Twoje zachowanie... Ja bym nie raniła dla kaprysu... Każdy ma swoje obowiązki i czas na przyjemności wy widocznie nie umieliście być dla siebie, a sama na własne życzenie zrobiłaś z siebie kurę domową, było od początku postawić sprawy jasno ja gotuję ty zmywasz czy coś w tym stylu Może za ostro, ale ja tak to widzę Myślę ,że Justysia ma rację. ja byłam w podobnej sytuacji, potem koleżanka mi pwoiedziała że przeżywałam coś w stylu rocznej żałoby po chłopaku,ale wszystko wróciło do normy nie żałuj ze wyrwałas sie z tego zwiazku bo kiedys ci przejdzie a zrobiłby ci dziecko i wogole bys juz utkneła w martwym punkcie ja uwazam ze to nie jest jeszcze zamkniety rozdzial. Mowi sie ze nie warto wchodzic do tej samej rzeki, ale z doswiadczenia wiem ze warto i zawsze wszystkich namawiam ze trzeba jeszcze raz sprobowac, dac sobie i tej drugiej osobie szanse. Ja sama zerwalam z chlopakiem po kilku miesiacach i wiele bledow popelnilismy w tym czasie ale to tylko utwierdzilo nas w tym ze swiata poza soba nie widzimy. Teraz jestesmy juz prawie 5 lat razem i pomimo ze ja mam dopiero 21 to ciesze sie ze niektore rzeczy mamy juz za soba. Dlatego mam nadzieje ze jeszcze wam sie uda. Ludzie sie zmieniaja, moze nei wszystkich na to stac ale widac ze on Cie kocha, Ty jego tez. I jesli porozmawiacie o tym powaznie, o tym co was łaczyło o tym co przeszkadzalo, czemu tak to sie skonczylo to sami zobaczycie jakie bledy popelniliscie. Powodzenia ! No cóż. Widocznie oboje nie dojrzeliście do wspólnego życia, skoro tak ono wyyglądało. Dajcie sobie spokój i nie mieszajcie. W chwili obecnej oddałabym wszystko byśmy byli razem. Lecz niestety D. powiedział mi dosadnie ze chce być z Martą. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-11-11 20:06 przez Chanel_no_5. Ty go jeszcze przepraszasz? Poza tym ten Twój zachwyt że nawet "chciał odwołać siłownie dla mnie" czy coś w tym stylu - mnie przeraża... Poza tym jak na tak ogromne załamanie i "uraz" po związku z Tobą, dosyć szybko się pocieszył (tj. już po miesiącu... ;/) Nad czym ty się zastanawiasz dziewczyno? Chcesz wrócic do faceta, który sobie z Ciebie zrobił służącą, kucharkę i nałożnicę, który dom traktował jak hotel i odciął Cię od znajomych? Chcesz znów życ w takim kieracie? CytatChanel_no_5 W chwili obecnej oddałabym wszystko byśmy byli razem. Lecz niestety D. powiedział mi dosadnie ze chcę być z Martą. To Ty też chcesz być z tą Martą? Oł maj, jakaś fajna musi być... A tak na serio, po tonie Twoich wypowiedzi Ty chyba i tak nie bardzo się tym wszystkim przejmujesz. Skoro Twój ex powiedział, że chce być z inną (bo to chyba jednak jego miałaś na myśli, nie siebie?), to chyba czas zapomnieć. ECH ZRaniłaś pierwsza , ja jestem mloda osoba mam 19 latek zamieszkalam z swoim chlopakiem teraz juz narzyczonym on tez pracuje ciezko ma prace i musi byc wniej dyspozycyjny chodzi na silownie na basen + treningy boksu tajskiego , ale znajdzie dla mnie czas w weekend zawsze sobie robimy pyszna romantyczna kolacje dodatkowe pijemy alkohol jest cudownie kochamy sie .Pozniej sobie mysle ze ciezki tydzien pracy za nami ale warto bylo czekac na ta jedna chwilke i w zyciu niepomyslalam ze bym miala od niego odejsc bo kazdy ma jakies obowizaki moj pracuje by nas utrzymac a ja mu daje milosc , pyszny obiad na stol i posprzatany dom w ktorym jest milo i przutulnie szkoda ze go zostawilas bo jak mowisz wydawalo by sie ze to milosc i przeznaczenie ! Niesttey w przeznaczeniu wyszlo co innego , on jest zraniony znalazl inna ktora mu pomogla w tych najgorszych chwilach gdzie Ciebie przy nim nie bylo ! . JAK GO KOCHASZ TO POZWOL BY ODSZEDL I ZOSTAL SZCZESLIWY Z TA INNA . bO SKORO CI NIE PASUJE bycie kura domowa to czego oczekujesz od zycia ? Imprezki ćpanie chlanie ? Cytatczarnulka1000 ECH ZRaniłaś pierwsza , ja jestem mloda osoba mam 19 latek zamieszkalam z swoim chlopakiem teraz juz narzyczonym on tez pracuje ciezko ma prace i musi byc wniej dyspozycyjny chodzi na silownie na basen + treningy boksu tajskiego , ale znajdzie dla mnie czas w weekend zawsze sobie robimy pyszna romantyczna kolacje dodatkowe pijemy alkohol jest cudownie kochamy sie .Pozniej sobie mysle ze ciezki tydzien pracy za nami ale warto bylo czekac na ta jedna chwilke i w zyciu niepomyslalam ze bym miala od niego odejsc bo kazdy ma jakies obowizaki moj pracuje by nas utrzymac a ja mu daje milosc , pyszny obiad na stol i posprzatany dom w ktorym jest milo i przutulnie szkoda ze go zostawilas bo jak mowisz wydawalo by sie ze to milosc i przeznaczenie ! Niesttey w przeznaczeniu wyszlo co innego , on jest zraniony znalazl inna ktora mu pomogla w tych najgorszych chwilach gdzie Ciebie przy nim nie bylo ! . JAK GO KOCHASZ TO POZWOL BY ODSZEDL I ZOSTAL SZCZESLIWY Z TA INNA . bO SKORO CI NIE PASUJE bycie kura domowa to czego oczekujesz od zycia ? Imprezki ćpanie chlanie ? Oczekuję zainteresowania. Ty chociaz w weekendy go masz. Ja niestety takiego szczęścia nie miałam. Czyli w zyciu są dwa wyjscia? Albo kura domowa albo imprezki cpanie i chlanie? Aha. Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-11-11 20:27 przez Chanel_no_5. Cytatczarnulka1000 ECH ZRaniłaś pierwsza , ja jestem mloda osoba mam 19 latek zamieszkalam z swoim chlopakiem teraz juz narzyczonym on tez pracuje ciezko ma prace i musi byc wniej dyspozycyjny chodzi na silownie na basen + treningy boksu tajskiego , ale znajdzie dla mnie czas w weekend zawsze sobie robimy pyszna romantyczna kolacje dodatkowe pijemy alkohol jest cudownie kochamy sie .Pozniej sobie mysle ze ciezki tydzien pracy za nami ale warto bylo czekac na ta jedna chwilke i w zyciu niepomyslalam ze bym miala od niego odejsc bo kazdy ma jakies obowizaki moj pracuje by nas utrzymac a ja mu daje milosc , pyszny obiad na stol i posprzatany dom w ktorym jest milo i przutulnie szkoda ze go zostawilas bo jak mowisz wydawalo by sie ze to milosc i przeznaczenie ! Niesttey w przeznaczeniu wyszlo co innego , on jest zraniony znalazl inna ktora mu pomogla w tych najgorszych chwilach gdzie Ciebie przy nim nie bylo ! . JAK GO KOCHASZ TO POZWOL BY ODSZEDL I ZOSTAL SZCZESLIWY Z TA INNA . bO SKORO CI NIE PASUJE bycie kura domowa to czego oczekujesz od zycia ? Imprezki ćpanie chlanie ? ha. ha. ha... rozumiem że Twoim zdaniem związki dzielą się tylko na: 1. bycie kurą domową, ograniczanie kontaktów z innymi, olewkę, całkowitą inwigilację 2. "imprezki ćpanie chlanie" gratuluje poglądów na świat i ograniczonego myślenia. Biedny...został raniony a inna go pocieszyła ; C a to że autorka była raniona ciągłym brakiem jego obecności, totalnym ograniczeniem to tego juz nie widzisz Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-11-11 20:27 przez niedyskretna. Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Zobacz 6 odpowiedzi na pytanie: Co ze sobą zrobić? Szkoła - zapytaj eksperta (1861). Szkoła - zapytaj eksperta (1861)

Witam chciałbym, jakoś pomóc sobie chciałbym skorzystać z takiej pomocy, ale nie ogarniam zbytnio gdzie się udać tzn Na miting nie pójdę, ponieważ nie wiem czy bym wgl się odezwał, wiem że jest taka opcja że na jakiś oddział otwarty czy coś w tym stylu ogólnie chciałbym się umawiać z terapeutą i chodzić na jakąś terapie np co Tydzień, skłoniło mnie to do tego że po moim 9 miesięcznym postanowieniu napiłem się Alko w moje urodziny ehh a do tego zapaliłem i znów palę. Druga sprawa planuję wrócić do wujka ale On jest Alkoholikiem i nie widzi z tego żadnego problemu pije nie chodzi do pracy tzn chodzi ale nie regularnie, bo obecnie wynajmuję za 700 zł w tym rachunki, a gdybym wrucił to musiał bym zrobic wylewki kupic piece żeby to w miarę wyglądało, Bo ileż mnożna siedzieć na Wynajmie i wgl planuje też za 2 lata wyjechać za granicę od Nowego roku mam zamiar chodzić na Angielski Metodą Callana, a czy mi się uda niewiem ja ledwo mówie po polsku ehh Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj na forum Myślę, że informację o terapii znajdziesz w najbliższym ośrodku leczenia uzależnień. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj RobRob Bardzo dużo tych planów na przyszłość. Jednak jeśli nie przestaniesz pić to z planów nici. Pojawią się kolejne, również utopijne marzenia i poczucie niespełnienia, bo alkohol rozwiązuje: umowę o pracę, konto bankowe, związki, portfel.... Nie rozwiązuje tylko problemów, zamiarów i planów. Zauważam, że gdzieś żyjesz w jakiejś utopi.... Jak zamierzasz niepić będąc z wujkiem - czynnym alkoholikiem? Tak sie nie da na początki drogi. Wujek to wyzwalacz, alkohol pod ręką to wyzwalacz, znaczy zamierasz wejść prosto na minę wiedząc o niej, że tam jest. Wszystko to vo napisałam jest dla Ciebie, do przemyślenia. Terapii szukaj na googlu pod hasłem Ośrodki Leczenia Uzależnień, dla Twojego miejsca zamieszkani Słowo raz wypuszczone nigdy nie powróci. Emilka Alkoholiczka Za tę wiadomość podziękował(a): marcin, Kast001 Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj jestem Marcin alkoholik. Pocieszę Cię, możesz śmiało iść na miting AA bo na nim nie jest wymagane mówienie. Wystarczy, że będziesz słuchał. Za tę wiadomość podziękował(a): andrzejej, marcin, Szanelka Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witam Jerzy alkoholik. "Chętnych los poprowadzi, niechętnych wlecze"- Seneka Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj RobRob Dużo chcesz, marzysz...a czynów brak, więc i zmian brak. Jestem Monika alkoholiczka. Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą, nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel Za tę wiadomość podziękował(a): marcin Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Cześć Rob Dla mnie trzeźwienie oznaczało duże zmiany, kiedy wiele z nich się dokonało - wówczas przyszedł czas realizację planów i spełnianie marzeń Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Na miting nie pójdę, ponieważ nie wiem czy bym wgl się odezwał, ... Witaj RobRob Masz problem z alkoholem i zarazem różne plany i marzenia. Chciałbyś coś z tym problemem zrobić, ale mam wrażenie, że idąc po najmniejszej linii oporu. Praktyka w zdrowieniu mówi, że jak się przyłożysz - tak będziesz miał. Dlatego zasugeruję Ci jednak spotkania w realu, na mitingach: Poszukaj sobie mitingu w Twojej okolicy. Skąd wiesz czy byś się odezwał czy nie? Nie pisz scenariuszy, bo tam są tacy sami ludzie jak Ty - alkoholicy. Dobrze zrobi Ci kontakt z ludźmi, pośród których możesz czuć się bezpieczny i będziesz mógł poznać praktyczne stosowanie zasad życia w trzeźwości. One jeszcze nikomu nie zaszkodziły na trzeźwej drodze. Chyba nie zamierzasz czy to ucząc się angielskiego, czy to jadąc do UStates - unikać ludzi? Jeśli faktycznie chcesz skończyc swą "znajomość" z alkoholem - postaw na pierwszym miejscu realne działania. To dobra inwestycja i dość mocno pewna. Twoja trzeźwość to podstawa do tego by spełniać swoje plany i marzenia. W pijanym widzie są one UTOPIĄ - tak jak i to pijane życie. Jestem alkoholikiem. Za tę wiadomość podziękował(a): williwilli55, marcin Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ostatnia edycja: przez andrzejej. Witaj Rob Jestem Janek alkoholik dzisiaj nie piję Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Zawaliłem bo, od miesiąca znów sięgam po alkohol, mam takiego znajomego co niestety lubi wybić i ostatnie nasze spotkania to były, że przegina lismy, i jego panna jest nie dość wściekła na niego to i na mnie, wczoraj mi napisała że znalazła mieszkanie i jak chce to mogę sobie kolegę wziąść do siebie, jak to przeczytałem to strasznie się poczułem, chciałbym ją dziś przeprosić, przez messengera wogule wypada?? Chce napisać Takie coś Aniu przepraszam za moje zachowania ostatnie chodź wiedziałem że nie lubisz jak On pije to i tak przegibalismy i to mocno, przez noc zdałem sobie sprawę, że to nie dziś powinienem wyskoczyć z przeprosinami a rok temu bo wtedy mieliśmy 1 wpadkę i wtedy obiecać Ci że już nie będę z Nim pił nigdy, przez ostatnie 9 miesięcy czułem się wyśmienicie a ostatnie trzy to już wgl jak rzuciłem palenie w Lipcu, no ale niestety przyszły moje urodziny i straciłem rozum i nie dość że się napilem to i zapalilem, obiecuje Ci że już z Nim się nie napoije bo to do niczego dobrego nie robi jeszcze raz przepraszam, może być takie coś, ja jak byłem przez te 9 miesięcy w abstynencja to go kryłem czy to z piciem czy paleniem ona się domyślała i domyślam się że się zawiodła o tych kłamstwach, ja koledze wczoraj napisałem jak będzie palił przy mnie albo pił i jak ona się spyta to powiem prawdę, ogulnie mam wyrzuty sumienia proszę o odpowiedź Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Proszę abyś nie tworzył nowych tematów, połączyłam je. To jest twój osobisty wątek. Dziękuję Za tę wiadomość podziękował(a): Zakapior Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Można i cały poemat napisać w ramach przeprosin, ale pytanie co to da? Liczą się czyny czyli realne rzeczy robione w ramach zadośćuczynienia, a słowa to słowa, mogą być piękne, ale bez pokrycia w działaniu nic nie znaczą. Nie pomogę Ci w prostowaniu konsekwencji Twojego picia, ale interesuje mnie czy w ogóle chcesz być trwale trzeźwy i jak ten stan zamierzasz utrzymać? Pozdrawiam pogodnie. Za tę wiadomość podziękował(a): andrzejej Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Tak chce być trzeźwy, bo jak nie patrzeć ten związek trochę przezemnie się może rozpaść, ale z drugiej strony ja mu na siłę alkoholu nie wlewałem, planuje od nowego roku iść na terapię, dlaczego od nowego wstyd się przyznać ale mam długi które do końca tego roku będę spłacał Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Tak chce być trzeźwy, planuję, iść na terapię, wysłał byś przeprosiny na moim miejscu?? Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Rob zrozum, nie wiem co bym zrobił na Twoim miejscu bo nie jestem w Twojej sytuacji. Nie bardzo też rozumiem dlaczego terapia ma kolidować ze spłatą długów. Chyba, że masz na myśli leczenie zamknięte. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ostatnia edycja: przez Zakapior. Cześć Rob Miałam sporo nadszarpniętych relacji, kiedy postanowiłam pożegnać butelkę. Wiele z nich udało mi się naprawić, innych nie. Było to jednak możliwe dopiero wówczas, kiedy uporządkowałam swoje sprawy. Najpierw musiałam zająć się swoim alkoholizmem i ugasić ten pożar, zanim byłam w stanie wyjść do bliskich z wiarygodnym dla mnie i dla nich przesłaniem, że chcę się zmienić i spróbować naprawić wyrządzone krzywdy. Kiedy piłam obiecywałam gruszki na wierzbie i musiało upłynąć sporo wody, zanim najbliżsi na nowo mi zaufali. Twoi znajomi to dorośli ludzie. Jeśli zechcą to będą razem, jeśli nie, to się rozstaną. Nie przeceniałabym na Twoim miejscu swojej roli w tym wszystkim. Za tę wiadomość podziękował(a): andrzejej, williwilli55, Cyrax 666, marcin, Krysia 1967 Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
Nie wiem co ze sobą zrobić, nie mam przyjaciół z którymi mógłbym pogadać, z rodziną też nie mamy o czym rozmawiać. Gdy poznaje nowych ludzi brakuje wspólnego tematu i znajomość kończy się zanim wgl się zacznie. Dołączył: 2008-10-27 Miasto: Warszawa Liczba postów: 129 4 listopada 2019, 12:07 Jestem mamą 2 latka na wychowawczym, ustaliliśmy z mężem że będzie w domu do 3 lat więc w przyszłym roku od września do przedszkola. W czasie wychowawczego planowaliśmy od razu 2 dziecko i super wszystko się udało na początku roku byłam już w ciąży, wszystko miało sens, dziecko we wrześniu i czas na odchowanie dwójki. NIESTETY w kwietniu w 18 tygodniu ciąży poroniłam ;( od tamtej pory nie wiem już co ze sobą począc :( synek już jest coraz starszy, oczywiście mnie potrzebuje ale ja to już nie to co wcześniej. Jeśli chodzi o prace to nie chce wracać do swojej branży i chciałabym się przebranżowić więc powrót do pracy jest dla mnie niewiadomą :( oprócz tego wciąż chcemy mieć drugie dziecko i to nie dużo po młodszym, no ale troszke leczylam się ginekologicznie po poronieniu i teraz już niby mogę ale nie wiem czy się uda, boję się że może być znów coś nie tak, czas ucieka i ciąża to znów czas w domu . Na prawde wszystko wydaje mi się trudne i skomlikowane nie wiem co postanowić i zaplanować i co zrobić ze swoim życiem a jednocześnie ostatnia nieudana ciaża pokazała mi że nie można sobie zaplanować NIC, bo z dnia na dzień to co było piękne zostało mi odebrane. Napisałam bo szukam wsparcia, pocieszenia ? sama nie wiem, męczy mnie to wszysko :( Dołączył: 2018-10-07 Miasto: Liczba postów: 6760 4 listopada 2019, 12:38 Daj sobie czas od kwietnia tak naprawdę minęło niewiele czasu .Może zajmij się właśnie sprawami dot. zmiany wiele razy w ciągu życia może poronić i nawet o tym nie wie. To nie twoja wina tylko do góry Dołączył: 2017-09-05 Miasto: Liczba postów: 9890 4 listopada 2019, 12:39 Ustal sobie priorytety, Jeśli chcecie 2 dziecko to się starajcie. 3 lata różnicy między rodzeństwem to nie tak dużo, a zobaczysz, że nawet z taką różnicą będzie Ci łatwiej. Starsze poślesz do przedszkola i będziesz miała czas dla niemowlaka oraz na ogarnięcie domu. Z 2 mniejszych mniej samodzielnych dzieci z mniejszą różnicą wieku jest o wiele ciężej . Skoro zamierasz się przebranżowić, czyli zacząć od początku to nie ma znaczenia, kiedy wrócisz do pracy, chyba że masz już dość bycia w domuWspółczuje Ci poronienia, ale w kwestii organizacyjnej nic się przecież nie stało, że plany trochę się przesunęły. Cały czas macie szanse na ich realizację. Po bolesnych przeżyciach naturalne, że się martwiszNie pierwszy i nie ostatni raz w życiu coś pójdzie nie po Twojej myśli. Trzeba nauczyć się z tym godzić, że nie na wszystko mamy wpływ i starać się być elastycznym, bo inaczej dostaniesz kićka. Edytowany przez Marisca 4 listopada 2019, 12:44 Dołączył: 2011-06-10 Miasto: Opole Liczba postów: 3554 4 listopada 2019, 12:58 . Edytowany przez Aspenn 5 listopada 2019, 09:21 Dołączył: 2013-07-28 Miasto: Liczba postów: 987 4 listopada 2019, 13:40 bardzo mi przykro :( mama ginekolog otworzyla fundacje (Fundacja Ernesta) i tam dziala chat z psychologiem, wlasnie dla kobiet po stracie ciazy,napisz...mam nadzieje ze cos pomoga. Dołączył: 2007-08-31 Miasto: Yp Liczba postów: 4815 4 listopada 2019, 13:40 Nie warto sobie zycia komplikowcdla Ciebie tragédia, ale masz juz jedno zdrowe sie ginekokog nie widzi przeciwskazan, a Z mezem planujecir drugie dziecko, tó starajcie kolezanka poronila pierwsze dziecko, w sumie niewiadomo dlaczego. Odczekali roku. Szybko zaszla w druga ciaze I nie miala zadnych problemow. Urodzila niedawno zdrowe dziecko. awokdas 4 listopada 2019, 14:47 starajcie sie teraz, szkoda czekać, a nuż sie uda, myśl pozytwnie Dołączył: 2012-01-08 Miasto: Agnieszkowo Liczba postów: 243 4 listopada 2019, 15:47 Ja straciłam dwie ciaze po sobie , oczywiście ze może pójść coś nie tak. Nie poddawaj się , ale jeśli mogę Ci coś poradzić - poczekaj aż psychicznie będziesz się czuła lepiej. Ja nie byłam gotowa na 3 ciaze. Teraz mam cudownego synka , ale z konsekwencjami tego ze nie byłam w dobrej kondycji mierze się do dzisiaj. Obecnie jestem w czwartej ciazy. Proponuje wizytę u psychologa i najlepiej terapie. Głowa do góry kochana , nie jesteś z tym sama. Dołączył: 2007-02-06 Miasto: Liczba postów: 10562 4 listopada 2019, 18:03 mysle ze potrzebujesz czasu i spokoju a wszytsko sie ulozy. Moja siostra poronila trzy razy, pozniej uradzila zdrowa coreczke, za kilka lat blizniaki i pozniej jeszcze dwoje dzieci - ma piatke, sa juz prawie wszystkie dorosle . Zycze by ci sie ulozylo:) Dołączył: 2018-12-17 Miasto: Barbados Liczba postów: 432 5 listopada 2019, 10:48 Jestem mamą 2 latka na wychowawczym, ustaliliśmy z mężem że będzie w domu do 3 lat więc w przyszłym roku od września do przedszkola. W czasie wychowawczego planowaliśmy od razu 2 dziecko i super wszystko się udało na początku roku byłam już w ciąży, wszystko miało sens, dziecko we wrześniu i czas na odchowanie dwójki. NIESTETY w kwietniu w 18 tygodniu ciąży poroniłam ;( od tamtej pory nie wiem już co ze sobą począc :( synek już jest coraz starszy, oczywiście mnie potrzebuje ale ja to już nie to co wcześniej. Jeśli chodzi o prace to nie chce wracać do swojej branży i chciałabym się przebranżowić więc powrót do pracy jest dla mnie niewiadomą :( oprócz tego wciąż chcemy mieć drugie dziecko i to nie dużo po młodszym, no ale troszke leczylam się ginekologicznie po poronieniu i teraz już niby mogę ale nie wiem czy się uda, boję się że może być znów coś nie tak, czas ucieka i ciąża to znów czas w domu . Na prawde wszystko wydaje mi się trudne i skomlikowane nie wiem co postanowić i zaplanować i co zrobić ze swoim życiem a jednocześnie ostatnia nieudana ciaża pokazała mi że nie można sobie zaplanować NIC, bo z dnia na dzień to co było piękne zostało mi odebrane. Napisałam bo szukam wsparcia, pocieszenia ? sama nie wiem, męczy mnie to wszystko :( Wszystko będzie dobrze, poronienia się zdarzają, choć głośno się o tym nie mówi. Kuzynka męża za pierwszym razem poroniła, a później urodziła - trojaczki Wiadomo, że ci ciężko. Ale jeśli nie masz przeciwwskazań to starajcie się już i na pewno uda ci się zajść w ciąże. Też aktualnie zaczynam się starać o drugie dziecko - mam już jedno - córka 4 latka i również nie wiem czy wszystko pójdzie gładko.... . 417 20 364 4 665 495 691 415

nie wiem co ze sobą zrobić